czwartek, 4 lutego 2016

Nie oceniaj książki po okładce, czyli na co zwracamy uwagę przy czytelniczych zakupach

http://www.xdpedia.com/tag/ocena/3
Chyba każdy z nas zna ten problem... Stoimy w księgarni (bądź też jesteśmy na jej stronie internetowej) i nie wiemy, którą pozycję wybrać. Na pierwszy rzut oka chcemy wszystkie. Nasz portfel nie podziela jednak tego entuzjazmu. Wtedy, drogą dedukcji, musimy wybierać. Na co najbardziej zwracamy uwagę?
Na potrzeby tego posta przeprowadziłam ankietę wśród członków grup BookAThon Polska oraz Spotkanie z Veronicą Roth. Kolejność nie jest więc przypadkowa. Wszystkim, którzy wzięli udział bardzo dziękuję <3.

Zapowiedź z tyłu/ Opis
Z reguły każdy chce wiedzieć, co będzie czytał. Chyba, że jest świrem. Pozdrawiam tu serdecznie Julię, która nie ma w zwyczaju czytać opisów :). Jedak dla większości jest to sprawa priorytetowa.

Okładka
Zaskoczyło mnie to,że okładka zajęła drugie miejsce. Osobiście jestem wzrokowcem i gdy przebywam np. w Empiku, to w pierwszej kolejności sprawdzam te książki, które mają ładną, ciekawą okładkę. Ważne jest również czy jest ona miękka/ twarda (w zależności od naszych upodobań). Nie jestem jednak osamotniona w moim toku myślenia, ponieważ bardzo dużo osób zagłosowało jednak na okładkę.

"Ja często oceniam książkę po okładce i myślę sobie 'wow, jaka piękna! Biorę bez zastanowienia'. Jeszcze nigdy nie żałowałam." ~Ula z grupy BookAThon Polska

Autor
Całkiem sporo osób oddało swój głos na ten element. Większość z nas ma swojego ulubionego autora, którego książki kupuje z tzw. "automatu".

"Jak na okładce jest nazwisko ECO- Umberto Eco to biorę w ciemno, więc znasz odpowiedź!" ~Dominika z grupy BookAThon Polska

Cena
Nasz portfel często nie nadąża za książkowymi zakupami. Musimy więc wprowadzać pewne ograniczenia. Przy zakupach przyświeca nam również myśl, że może gdzieś indziej będzie taniej. Nie lubimy przepłacać ;).

Kto poleca
Znajoma, członek rodziny, fanpage na facebook'u,a może jakaś sławna osoba? To, że ktoś proponuje i zachwala jakąś książkę ma na nas duży wpływ. Dowodem tego jest to, iż chętniej czytamy pozycje, które ktoś nam polecił, niż te niesprawdzone.

"Po trzecie- opinie, książka musi mieć średnią przynajmniej 7.0 na lubimyczytać lub być polecona przez osobę, co do gustu, której nie mam wątpliwości." ~Maria Wiktoria z grupy BookAThon Polska

Wydawnictwo
Zaklepało sobie ostatnie miejsce, co nie ujmuje mu ważności w dokonywaniu wyborów. Załóżmy, że książka X była wydana przez wydawnictwo A, a Y przez B. Obydwie przeczytaliśmy. Jednak X podobała nam się bardziej. Za kilka miesięcy oba wydawnictwa wydają kolejną lekturę. Po którą sięgniemy chętniej? ;)

Inne
Bodźców, które wpływają na ewentualny zakup jest dużo. Nie sposób wszystkie wymienić. Przytoczę te, które podawano mi w komentarzach. Zwracamy uwagę, czy powstała ekranizacja.

"Zazwyczaj wybieram te znane wszystkim książki, lub te co mają ekranizację. :) to znaczy ze są dobre, skoro warte zekranizowania." ~Ilona z grupy Spotkanie z Veronicą Roth

Przy wyborze nie bez znaczenia pozostaje ilość stron. Jedni wolą krótsze pozycje, a inni wręcz przeciwnie. Okazuje się, że patrzymy też na to, czy dana lektura jest w promocji. Nie od dziś wiemy, że okazje kuszą ;).

A wy co o tym myślicie? Na co zwracacie uwagę? Podzielcie się tym w komentarzach. Możecie się też pochwalić swoimi ostatnimi zakupami. :P

Banan :)

4 komentarze:

  1. Miło zobaczyć we wpisie część swojej wypowiedzi!
    Ja – oprócz okładki oczywiście (uwielbiam twarde i ze skrzydełkami tak przy okazji, ale jeśli nie mam wyboru, wezmę nawet zwykłą, a z ładną grafiką) – kieruję się własnymi zainteresowaniami. Jestem miłośniczką historii, dlatego kupiłam nowe wydanie "Królów przeklętych" Wydawnictwa Otwartego (uznałam, że wygodniej, niż pojedynczo), książki Philippy Gregory... Ponadto gdy dostałam propozycję recenzji książek "Królowe przeklęte" Cristiny Morató oraz "Tajemnica lady Audley" Mary Elizabeth Braddon, skusiłam się od razu, kierując się zainteresowaniem i pięknymi okładkami.
    Zaciekawiła mnie okładka książek "Człowiek o 24 twarzach", "Wszystkie jasne miejsca", "Światło, którego nie widać", "Lawendowy pokój"... To tylko kilka pozycji z moich ostatnich zakupów.
    Jednak faktem jest, że "książkoholicy" i "zakupowi ksiażkoholicy" szukają okazji i najniższych cen, żeby nie zbankrutować. Dlatego też zazwyczaj kupuję książki przez internet. Przez jakiś czas testowałam kilka księgarni, aż w końcu znalazłam dwie ulubione i najtańsze.
    Pozdrawiam!
    Ula z askier-pisze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O bardzo fajny wpis, i w sumie to ja też zwracam uwagę na te punkty:)
    Pozdrawiam books--my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. :) ciekawie ja jak ostatnio kupowałam książkę zwróciłam uwagę na to że główna bohaterka ma na imię tak jak ja i kupiłam. To było głupie no ale cóż haha :) pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko, ja zwykle zaczynam od opisu, bo uważam, że okładka to najmniej produktywny czynnik, dla jakiego sięgnęłabym po książkę (hm, twierdzę tak, ale Wydawnictwa Amber nie tykam, bo ścierpieć ich wyglądu nie mogę, chociaż ich lektury też nie przypadły mi jakoś mocno do gustu). Potem sprawdzam autora, recenzje, może fragment książki, jeśli się uda. Jeśli fabuła w żaden sposób mnie nie zainteresuje, to potem nawet nie zwracam na tę książkę uwagi jeśli ją gdzieś znów spotkam. Głównie patrzę też na gatunki - raczej romanse to nie na mojej półce, ostatnio też pozbywam się młodzieżówek :>
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń