niedziela, 19 czerwca 2016

"Korona" Kiera Cass


Tytuł: "Korona"
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania polskiego: Maj 2016
Liczba stron: 304
Tytuł oryginalny: The Crown
Ocena: 3/10








 
Hejka!
Wiem, że nie było mnie tu baaaardzo długi czas ale wszystko obiecuję wyjaśnić niżej żeby was na wstępie nie denerwować czy coś ahha :)
Dzisiaj przychodzę do was z recenzją ostatniego tomu serii "Rywalki" Kiery Cass... chociaż ja mówię ostatni, a hajs może się nie zgadzać i okaże się, że będzie kolejnych 5 w tej serii.
Jak możecie się zorientować po moich nie pochlebnych wypowiedziach, książka nie przypadła mi do gustu, a dlaczego? Zaraz wam wyjaśnię.
Zacznijmy od tego, że pierwotnie miały być tylko 3 części. "Zakończyła się przygoda Americi zakończyła się seria" tak to zrozumiałam. Byałm bardzo zaskoczona gdy dowiedziałam się, że wyjdzie kolejna część, myślałam, że to będzie jakieś późniejsze życie naszej głównej bohaterki, ale się pomyliłam.
Pomysł na kolejne dwie części był naciągany, ale mi się podobał. Tak jak w "Następczyni" był nagły zwrot akcji, ciekawe wątki i na prawdę ciekawi bohaterowie, tak druga część, czyli "Korona" była kompletnie do kitu.
W tej części nasza jakże cudowna, a jakże denerwująca Eadlyn nagle stwierdza, że ona jednak chce znaleźć sobie męża, i na znalezieniu jego oparta jest cała książka. Zero akcji. Zakończenie zdołałam przewidzieć na początku "Następczyni", miałam jednak nadzieję, że autorka jakoś skomplikuje to wszystko, że będą jakieś dramatyczne wydarzenia, które pokrzyżują to co sobie wcześniej wyobraziłam, ale jak widać pani Cass postawiła na łatwe pieniądze.
Przepraszam teraz wszystkich, którym książka się podobała, ale jak dla mnie, to że książka została napisana tylko dla pieniędzy było bardzo odczuwalne. Tak jak w poprzedniej części chciano nas zachęcić do zakupienia kolejnej części tak w tej po prostu... nawet nie wiem jak to określić... robota została po prostu odwalona, autorka chciała po prostu zakończyć historię. I dobrze bo kolejnej części bym nie przeczytała, a nie lubię zostawiać nieprzeczytanej serii.
Podsumowując (wiem, że nie przedstawiłam tu zarysu fabuły, ale jeśli ktoś czyta właśnie którąś z poprzednich części to na prawdę nie chcę nikomu spoilerować) wyrażę swoją opinię w słowach: "żałuję wydanych pieniędzy" (zdarza mi się to rzadko i to baaardzo)

A teraz chciałabym was przeprosić za moją dłuuuugą nieobecność, ale było to spowodowane najpierw testami gimnazjalnymi i tak wiem, że bardzo dużo osób zdało matury na 100% i było bardzo aktywnych, ale niestety w ciągu tego semestru byłam ok. 3 tygodnie chora i teraz po testach okazało się, że muszę strasznie dużo nadrobić nawet z przedmiotów, z których myślałam, że mam pewne oceny. A teraz wiadomo stoję przed wyborem szkoły i przydałoby się mieć sporo punktów, żeby się tak nie stresować, dlatego w tamtym czasie to szkoła była dla mnie najważniejsza.
Wiem również, że podjęłam się prowadzenia kącika czytelniczego, który baaaardzo zaniedbałam, ale obiecuję, że to nadrobię, a w jaki sposób? Otóż co dwa tygodnie postaram się, aby pojawiały się recenzje dwóch a nie jednej książki. Wiem, że będzie to ciężko nadrobić i będzie to szło powoli, ale nie mam za bardzo możliwości, żeby zabrać się za to inaczej, ponieważ na moich półkach mam ok.40 nieprzeczytanych książek, i chcę to jakoś sprawnie nadrobić.
Przepraszam jeszcze raz i do zobaczenia w następnym poście :)

A Ty czytałeś/łaś serie Rywalki? jakie są twoje wrażenia? Zapoznasz się z nią?

czwartek, 9 czerwca 2016

Wakacyjny [TAG] + Wyzwanie OTAczyta by Banan

Cześć :) Wielkimi krokami zbliżają się do nas wakacje. Wpadłam więc na pomysł, aby zrobić wakacyjny tag połączony z wyzwaniem. Zasady tak jak przy zwykłym tagu z małymi różnicami. Gdy będziecie przekazywać ten tag dalej, proszę o podanie źródła. Nie chodzi tu o prawa autorskie, bo przecież pytania możecie dowolnie modyfikować, lecz wiąże się to z wyzwaniem, którego treść, proszę skopiować w całości ;). To by było na tyle. Tag skłąda się z pięciu pytań i wyzwania. Oczywiście wyzwanie nie jest obowiązkowe i możecie wykonać sam tag. Zaczynamy!
  • Jakie masz czytelnicze plany na wakacje? 

Moje czytelnicze plany nie są sprecyzowane. Chcę nadrobić wszystkie książki, których nie mogłam przeczytać podczas trwania szkoły. Mam nadzieję, że mi się uda. Jest tego dużo :D.
  • Z którym/ którą bohaterem/ bohaterką chciałabyś spędzić wakacje?

Trudne pytanie. Jednak po głębszym zastanowieniu wybieram Rey z "The one that got away". Jest to fan fiction z Wattpada. Przypomina mi ona w dużym stopniu mnie i myślę, że byśmy się dogadały, a wakacje byłyby niezapomniane.
  • Do jakiego książkowego miejsca chciałabyś się przenieść w te wakacje? Dlaczego?

Forks ze "Zmierzchu". Tak, dobrze przeczytaliście. Na wakacje chciałabym przenieść się do miejsca, w którym prawie nigdy nie świeci słońce. Jest to spowodowane tym, że najzwyczajniej w świecie nie lubię się rozbierać, a krótkie rzeczy wprawiają mnie w zakłopotanie. Jednak Forks jest uroczym miejscem. Kojarzy mi się z ciszą i spokojem...
  • Jaka książka kojarzy Ci się z wakacjami?

Może nie książka, a opowiadanie... "Teenege dirtbag" z Wattpada. Pominę fakt, że akcja dzieje się podczas wakacji. Samo fan fiction pokazała mi Gacia właśnie w tym okresie. 
  • Kim byłaby twoja wakacyjna miłość?

Ojojoj... Byłby to Gabe z "Wybranych". Wakacyjna, czyli krótka. Dlatego Gabe, ponieważ z psychopatycznym mordercom dużo czasu spędzić byłoby trudno xD.


WYZWANIE: Napisz krótkie opowiadanie, którego akcja toczy się w wakacje.

Już wyjaśniam... Opowiadanie może być zmyślone lub oparte na prawdziwej historii. Nie ma żadnych ograniczeń co do długości. Proszę jedynie o brak wulgaryzmów oraz nie wykorzystywanie wizerunku jakiejkolwiek osoby publicznej. Oprócz opublikowania tekstu na swoim blogu, proszę o wysłanie go na e-mail: otaczytablog@gmail.com, w temacie wpisując "Wakacyjne wyzwanie OTAczyta". W e-mailu musi znaleźć się również link do bloga i link do posta z opowiadaniem. Macie czas do 31.07. Później zbiorę wszystkie opowiadania (spełniające kryteria) i opublikuję je na blogu. 

Nominuję:


Biblioteczka na poddaszu

oraz każdego, kto to przeczyta :P



Dziękuję i życzę miłej zabawy :)

~Banan

środa, 8 czerwca 2016

Anna Todd w Warszawie


Dnia 07.06.2016r. w Arkadii (Warszawa) odbyło się spotkanie autorskie z Anną Todd. Razem z Gacią miałyśmy przyjemność się na nim pojawić, wysłuchać krótkiego wywiadu oraz ponad 2h stać w kolejce, by otrzymać autograf i zrobić sobie zdjęcie z pisarką.


Anna to urodzona w 1989r. powieściopisarka. Jest autorką serii powieści "After", które inspirowane są zespołem One Direction. Pierwszy tom został opublikowany za pośrednictwem Wattpada, o którym planuję oddzielny post, by następnie ukazać się w wersji książkowej.



Spotkanie zaczęło się o godzinie 18.00. Pisarka najpierw odpowiedziała na pytania zadane przez panią prowadzącą spotkanie, a następnie na te, zadawane przez publiczność. Ci, których nie było, powinni żałować. Anna jest bardzo miłą i sympatyczną osobą. Widać, że angażuje się w to, co robi.


https://www.instagram.com/otaczyta/

Organizacja tego typu spotkań przez Empik jest bardzo dobra. Razem z Gacią byłyśmy już na kilku. No i chyba każdy z nas chciałby spotkać swojego ulubionego autora. Jesteśmy pewne, że nie pojawiłyśmy się na takim spotkaniu ostatni raz. Serdecznie polecamy ;)

środa, 1 czerwca 2016

"Dzieci gniewu" Paul Grossman



Na wstępie chciałabym zaznaczyć, iż ta książka była dla mnie swego rodzaju eksperymentem. Nie tyle lubię czytać kryminały, bo z tym gatunkiem dopiero co się oswajam, lecz uwielbiam wszelkiej maści zagadki w czytanych pozycjach. Z kryminałem historycznym spotkałam się pierwszy raz w życiu, nigdy wcześniej czegoś takiego nie czytałam. Nie pokładałam w tej pozycji jakiś wielkich nadzieji, nie stawiałam wygórowanych oczekiwań. Miałą być ona sprawdzeniem, czy tego typu lektura trafi do mojego czytelniczego serca.
Jako osoba, która lubi wiedzieć o co chodzi, być obeznana w sytuacji, najpierw zaczęłam przeglądać źródła historyczne (wariatka).Wydawało mi się to rozsądne, ponieważ domyślałąm się, że w tekście będzie wiele nawiązań. Jednak zostałam mile zaskoczona, że nawet gdybym tego nie zrobiła, to zrozumiałąbym sens zdarzeń, gdyż wszystko jest jasno opisane i nawet osoby z dość elementarną wiedzą historyczną są w stanie szybko poczuć panujący klima.
Mimo, że to mój pierwszy kryminał historyczny i nie mogę o porównywać z innymi dziełami, to bez wątpienia stwierdzam, iż na tej książce się nie skończy. Ukłon w stronę autora za tak wierne odtworzenie sytuacji Berlina lat 20. i 30. Czytając czułąm się świadkiem wydarzeń, jaknym przeniosła się w czasie.
Kolejnym wielkim plusem jest stworzenie chyba jednego z najlepszych czarnych charakterów, o którym na samą myśl przechodzą mnie ciari. Jestem również zdumiona całą fabułą. Szczerze powiedziawszy gdy dowiedziałam się o czym są "Dzieci gniewu", miałąm pewne wątpliwości. Jednak ciekawość wzięła górę. Nie żałuję. Historia bardzo wciąga. Osobiście wręcz "pożerałam" tę lekturę, czytałąm w nocy. Rada: nie zaczynajcie czytać, jeśli macie zapowiedziany ważny sprawdzian z matematyki i jeszcze ważniejszy z geografii.
Podsumowując, polecam gorąco. Mimo tak mrożącej krew w żyłach historii, książka skradła moje serce. Polecam dosłownie każdemu. Jedynym warunkiem są mocne nerwy.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu SQN <3

~Banan

poniedziałek, 30 maja 2016

Polski horror, czyli Jakub Ćwiek i "Ciemność płonie"



"Oto bowiem wydarzyło się coś, co zmienia lepiej lub gorzej ułożone życie w twór życiopodobny, w weetację, gdzie dominującym uczuciem jest lęk o jutro, a motywacją chęć przetrwania niezależnie od stopnia upodlenia."

 Natka, młoda studentka kulturoznawstwa, zostaje zaczepiona przez grupę łobózów. Z opresji wybawia ją Darek, katowicki bezdomny.Dziewczyna daje mu w podzięce niewiadomego pochodzenia monetę, tym samym odmieniając swoje życie. Ściąga na siebie cudze przekleństwo. Już niebawem Ciemność zapuka również do jej drzwi.
Jakub Ćwiek świetnie ukazał realia dworcowego życia. Klimat panujący w książce jest wręcz nie do opisania. Ogrom budynku, do którego Ciemność nie zagląda, ukazanie go poniekąd jako labiryntu robi wrażenie. Warto również zwrócić uwagę na język, który jest dopasowany do bohaterów, naturalny.
Szczególne zainteresowanie wzbudzili we mnie bohaterowie, którch autor wykreował mistrzowsko.Są oni indywidualnościami. Studentka, pisarz w podeszłym wieku, były śląski górnik... Każdy jest inny, a łączy ich Ciemność, zmieniająca życie w koszmar.
Kim, a raczej czym ona jest? Nie jest to powiedziane dosłownie. Można jedynie snuć domysły. Wizja zła, piekła, odzwierciedlenie własnych lęków. Interpretacja to sprawa osobista każdego czytelnika. Każdy z nas bowiem ma swoją własną Ciemność.
Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to częste "skakanie" między bohaterami. Nie wiem, czy dla wszystkich jest to tak bardzo uciążliwe jak dla mnie. Rozprasza i utrudnia skupienie się.


Jednak w ocenie ogólnej lektura okazała się być bardzo dobra. Szybko się ją czyta, bardzo wciąga. Jako miłośniczka takich klimatów, z czystym sumieniem ją polecam. Chyba każdy wielbiciel horrorów doceni tę pozycję i doda do swojej biblioteczki.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu SQN.

Jeśli ktoś przeczytał już ową książkę może się podzielić opinią w komentarzu. Chętnie poczytam :)


Banan :3

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Zmora uczniów, czyli lektury szkolne.

http://wykresy.pl/16615/Lektury-szkolne

Tematem moich dzisiejszych przemyśleń będą lektury szkolne. Na wstępie uprzedzam, że opinia przedstawiona w tym poście jest moim subiektywnym odczuciem.
 
Skojarzenia z lekturami szkolnymi

Nie wiem jak wy, ale ja nie mam dobrych skojarzeń. Może zacznijmy od początku... W klasach 1-3 podstawówki czytałam, bo "pani zadała, a mama kazała". 4-6 było tym okresem, gdzie rodzice nie pilnowali mnie przy każdym zadaniu, co prowadziło do niezbyt uważnego czytania. Nie było nakazów i sprawdzania. Natomiast w gimnazjum... zapoznałam głębiej chyba tylko "Zemstę" Aleksandra Fredry. Kiedy byłam jeszcze w podstawówce, nie lubiłam NIENAWIDZIŁAM czytać. Mówię całkiem poważnie. Gdy poszłam dalej, moja polonistka kazała nam prowadzić "dzienniczek lektur". Musieliśmy w ciągu miesiąca przeczytać i opisać jedną książkę (nie lekturę) i cztery artykuły. Moją pierwszą pozycją był "Pamiętnik narkomanki" Barbary Rosiek. Właśnie wtedy zaczęła się przygoda z czytaniem, która trwa do dziś. Jednak mimo tego, że "pożerałam książki", nie czytałam lektur. Dziś kojarzą mi się ze zmuszaniem, straconym czasem oraz ciągłymi jedynkami z polskiego...

Dlaczego nie czyta(ła)m lektur?

Dużo osób zadaje mi to pytanie. Czytałam wszystkie inne książki, ale nie lektury. Po części chodziło o prawdę powszechnie znaną, że nie lubię być do czegoś zmuszana. Ale głównym powodem było coś innego. Gdy sięgam po książkę lubię się w nią zagłębiać. Zwracać szczególną uwagę na to, co mnie faktycznie interesuje. Z lekturami był i jest ten problem, że zawsze miałam w głowie jedną myśl : "Co będzie na sprawdzianie?". Cała magia uciekała. Czytanie było męczące. Zamiast przyjemności, stawało się koszmarem.

Lektury vs streszczenia

Moja klasa aktualnie liczy 26 osób. Lektury czyta... może 10. Większość woli streszczenia (w tym i ja). Straszne? Smutne? Prawdziwe. Podejrzewam, iż w dużej ilości przypadków tak jest, bo lenistwo wygrywa. Jednak ja (i pewnie znajdzie się jeszcze sporo osób) jestem żywym dowodem na to, że lenistwo nie jest głównym czynnikiem powodującym brak zainteresowania tego typu pozycjami.

Wywyższanie? lektur

Nie zliczę ile razy słyszałam coś w stylu: "Zostaw tą głupią książkę! Weź może jakąś lekturę przeczytaj!". Szkolne pozycje obowiązkowe zyskały niebywały szacunek. Tak moi drodzy, szacunek. To, że nie przeczytałam "Krzyżaków" wcale nie oznacza mojego braku owego szacunku. Mimo wszystko poszło to odrobinę w złym kierunku. KAŻDEJ książce należy się szacunek. Nawet takiej, która nam się nie podobała. Dlaczego? Chociażby dlatego,że ktoś poświęcił swój cenny czas, aby ją napisać. Jednak miano "lektura szkolna" nie zawsze dobrze na nas oddziałuje. Zwykle wtedy, gdy musimy ją czytać.

Czy zmuszanie do czytania ma sens? 

Tu zdania są podzielone. Uczciwie się przyznam, że sama nie mam pojęcia.Może nie tyle co nie mam pojęcia, a nie potrafię udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Z jednej strony są osoby, które wykazują zainteresowanie lekturami. Jednak pomyślcie sobie ile mniej byłoby jedynek, gdyby nie te nieszczęsne lektury :D. Nie przeszkadzają mi one jakoś szczególnie, bo i tak sobie poradzę. Tu streszczenie, tam koleżanka opowie... Ale czy o to w tym wszystkim chodzi?

Jakie jest wasze zdanie? Podzielcie się w komentarzach jaka była wasza najgorsza lub najlepsza lektura szkolna. Jak zawsze chętnie poczytam.

Banan :)

Ps. Teraz będziecie mogli trochę się ze mnie pośmiać... Uświadomiłam sobie, że gdyby jakimś cudem ten post przeczytałaby moja pani od polskiego to miałabym niezłe kłopoty. Także trzymajcie kciuki, żeby tak się nie stało XD.

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

"Jeszcze tylko jeden rozdział"



Link do obrazka :)

"Jeszcze jeden rozdział..."
"Jeszcze  tylko kilka stron..."
"Za chwilę kończę..."
"7. rano... Teraz nie opłaca mi się już spać."

Też tak macie? Nie możecie się oderwać choć na chwilę od ukochanej lektury? Pytanie retoryczne. Każdy z nas pewnie tak miał. Dlaczego? Odpowiedź brzmi: "Bo tak.". Naprawdę :D. Nie ma na to jakiejś uniwersalnej reguły, zasady. Czasami książka jest tak ciekawa, że zaprzestanie czytania jej w jakimś momencie byłoby mentalnym samobójstwem. Wiem co mówię. Swego czasu czytałam w nocy do takiego stopnia, że rano gałki oczne bolały mnie przy rozglądaniu się. Nie polecam, nie zdrowo. Nie bierzcie ze mnie przykładu.

Organizacja

Specjalnie użyłam "czytałam". Znaczy... Teraz oczywiście też czytam, ale rozsądnie. Chyba się starzeję. Wszystko jest kwestią organizacji. Jeśli jeszcze nie wiecie, to lubię mieć wszystko uporządkowane. Jeśli nie mam to najzwyczajniej w świecie gubię się. Gdybym miała o tym napisać książkę, nazwałabym ją "Czytanie, a obowiązki. Jak nie zwariować?".  Każdy wiek ma swoje zobowiązania. Czasami jest ich tak dużo, że już nie wiemy co mamy robić. Dlatego zachęcam was do planowania dnia. Nie chodzi mi o jakiś bardzo szczegółowy harmonogram, ale o takie wstępne przewidywanie. Uwierzcie mi, że to naprawdę pomaga. I co z tym idzie, możemy czytać swobodnie, bo mamy już swój czas dla siebie.

Czytanie tu i tam...

Podziwiam ludzi, którzy potrafią czytać wszędzie. Czy to w pociągu, czy na przerwie w szkole. Ukłon w waszą stronę. Ja (nie)stety nie posiadam tej umiejętności. Muszę mieć ciszę, spokój, chwilę dla siebie. Dlatego dziwi mnie fakt, że na przykład taka Gacia między lekcjami potrafi skupić się na czytaniu. Dodam, że często ma na sobie jeszcze słuchawki i słucha muzyki. Można? Można.

A jak to wygląda u was? Podzielcie się swoimi historiami w komentarzach :P

Banan :)

niedziela, 3 kwietnia 2016

"Chciałem go zamienić w prosiaka, ale chyba jest już taką świnią, że bardziej się nie dało."


Tytuł: Harry Potter i Kamień Filozoficzny
Autor: J.K. Rowling
Wydawca: Media Rodzina
Data wydania polskiego: kwiecień 2000
Stron: 324
Tytuł oryginału: Harry Potter and the Philosopher’s Stone
Ocena: 10/10



 
"Harry Potter i Kamień Filozoficzny" każdy zna tę pozycję, więc daruję sobie ostrzeżenie o spoilerach.
Nasz blog bierze udział w wyzwaniu.. tak jakby ;p, które nazywa się "Kącik Czytelniczy", a więcej o nim znajdziecie tu, w skrócie: na każdą pozycję mamy 2 tygodnie, po upływie tego czasu udostępniamy posta z recenzją książki, która aktualnie jest wyzwaniem. A na pierwszy ogień poszła seria o przygodach Harryego Pottera, mam nadzieję, że uda nam się to skończyć przed premierą ósmej części!
Niestety Gacia, (która wstyd się przyznać jeszcze 6 lat temu nienawidziła czytania) najpierw nauczyła się na pamięć filmu, a dopiero teraz (zaznaczę, że film pokochałam jak miałam chyba 7 lat) pokochała książkę. Co śmieszniejsze drugą część czytałam jakieś 4 lata temu i od tamtej pory chce nadrobić resztę części ;p.
Ale powiem wam, że to wszystko to nic. Czytając tę pozycję i tak byłam po prostu zaczarowana, mimo iż wiedziałam w każdym momencie co się stanie to siedziałam w napięciu, oczekując na finał.
Jeszcze bardziej pokochałam  Freda i George'a  <3 (i znowu jestem załamana, bo przez film wiem jak skończą ;c)
Nie będę streszczała fabuły, bo jestem pewna, że wszyscy bardzo dobrze ją znacie, tylko przejdę do oceny.
Niestety, mimo iż napisałam, że bardzo dobrze mi się książkę czytało, be względu na film to wiem, że gdybym go nie oglądała, byłoby jeszcze lepiej, ale nie mogę za moją głupotę ujmować książce. W tej pozycji nie ma się do czego przyczepić, książka jest głównie dla dzieci, ale starszy czytelnik na pewno też poczuje tą magię, która bije z książki. Książka nie jest dla wszystkich, bo jeśli ktoś nie lubi fantastyki, to wiadomo, że nie będzie nią zachwycony, a wręcz przeciwnie nie będzie się mógł w nią wczuć (dlatego też Banan nie zajmie się Harrym, tylko ja ;pp), ale dla mnie jest to pozycja wręcz idealna, stąd tak wysoka nota, która jak zauważyłam ostatnio dość często się u mnie pojawia, i bardzo się z tego też cieszę!
~Gacia~
PS. W tytule postu mój ulubiony chyba cytat koocham Hagrida!!!!

piątek, 1 kwietnia 2016

[TAG] MEDYCZNY

Dziękujemy za nominację Książkowy Nieogarek i Biblioteczka na poddaszu. Przepraszamy, że tak długo, ale święta, niedługo egzaminy i tak dalej... Uprzedzam, że podczas uzasadnienia mogą się pojawić spoilery.

1. Anastazjologia- książka tak nudna, że prawie cię uśpiła.

http://www.empik.com/niezlomni-daugherty-c-j,p1107365337,ksiazka-p

 "Niezłomni" CJ Daugherty 
 Mimo, iż obydwie z Gacią uwielbiamy całą serię, ostatnia część okazała się lekko beznadziejna. Poza odbijaniem Cartera z rąk Nathaniela nie dzieje się kompletnie nic. Możemy śmiało mówić o zawodzie z naszej strony.

2. Diagnoza- smutna książka.

http://www.empik.com/jesienna-milosc-sparks-nicholas,p1106628099,ksiazka-p

"Jesienna miłość" Nicolas Sparks
Oczywiście postarałyśmy się nie być takie banalne, dlatego nie będzie to GNW tylko "Jesienna Miłość" Nicholasa Sparksa. Już baaardzo dawno temu czytałyśmy tą książkę, ale pamiętamy te wylane morze łez. Napawdę piękna historia miłosna,w której znajdziemy ból, poświęcenie, przyjaźń, wiarę.

3. Zawał- książka z nagłym zwrotem akcji.

http://www.empik.com/czerwona-krolowa-aveyard-victoria-e,p1104014797,ksiazka-p

"Czerwona królowa" Victoria Aveyard 
 Książka, której zakończenie powala na kolana. Od początku Maven wzbudzał podejrzenia, ale taki obrót wydarzeń nie był brany pod uwagę. Jednym słowem: szok.

4. Dentysta- książka, której szczerze nie lubisz.

http://www.empik.com/zmierzch-meyer-stephenie,2649247,ksiazka-phttp://www.empik.com/szeptem-fitzpatrick-becca,prod35390022,ksiazka-p

"Zmierzch" Stephanie Meyer i "Szeptem" Becca Fitzpatrick
 Nie mogłyśmy dojść z Gacią do porozumienia. Ostatecznie wytypowałyśmy dwie książki. Moim wyborem jest "Zmierzch". Poza ładnymi opisami nie ma w nim nic ciekawego. Kochają się, nie mogą być razem, a ona jeszcze ma dwóch do wyboru... Tandetne. Natomiast Gacia nie lubi "Szeptem". Nie wiem, co z nią jest nie tak :D. Twierdzi, że bohaterka robi wszystko na odwrót i tylko komplikuje.

5. Panie doktorze, straciliśmy pacjenta!- książka z niespodziewaną śmiercią.

http://www.empik.com/black-ice-fitzpatrick-becca,p1101378630,ksiazka-p

"Black Ice" Becca Fitzpatrick 
Samobójcza śmierć jednego z bohaterów była zupełnie niespodziewana. Ci, którzy czytali, wiedzą o jaką postać mi chodzi. Masakracja jak to mówią młodzi ludzie :P.

 6. Operacja- książka, przy której wstrzymywałaś oddech ze zdenerwowania i napięcia.

http://www.empik.com/percy-jackson-i-bogowie-olimpijscy-ostatni-olimpijczyk-riordan-rick,p1119941167,ksiazka-p

"Percy Jackson i bogowie olimpijscy. Ostatni olimpijczyk." Rick Riordan
Ostatni Olimpijczyk. Tam się dzieje tak duużo! Cały czas jakieś postrzały, walki, spotkania! Najgorsze jest to, że nie boimy się tylko o jednego bohatera, a o wszystkich herosów! Jak wiadomo seria jest pełna akcji i jej nagłych zwrotów. Musicie sami przekonać się jak to jest.

7. Pobieranie krwi- krwawa książka.

http://www.empik.com/jedyna-cass-kiera,p1099733332,ksiazka-p

 "Jedyna" Kiera Cass
Krwawych książek raczej nie czytamy ;/. Możemy tutaj dopasować "Jedyną"? To jedyna (:p) pozycja jaka nam tu odpowiada, a mianowicie chodzi o niezwykłą rzecz, jaka miała miejsce na samym koncu... W tej części jest naprawde dużo krwi, broni oraz mocnej, jak na tego typu książkę, akcji.

8. Komu lekarstwo?- książka z gorzkim zakończeniem.

http://www.empik.com/gwiazd-naszych-wina-green-john,p1095464090,ksiazka-p
"Gwiazd naszych wina" John Green
Teoretycznie nie lubimy z Gacią szczęśliwych i wyidealizowanych zakończeń, ale... To mogło skończyć się inaczej. Nie mniej jednak książka świetna. Może nawet ze względu na owe gorzkie zakończenie?

9. Zawroty głowy- książka ze świetnym wątkiem miłosnym.


http://www.empik.com/pakiet-alicja-krolowa-zombi-alicja-i-lustro-zombi-alicja-w-krainie-zombi-showalter-gena,p1117692531,ksiazka-phttp://www.empik.com/alicja-i-uczta-zombi-showalter-gena,p1120338387,ksiazka-p


"Kroniki białego królika" Gena Showalter
Czy będziemy nudne jak dopasujemy tutaj Alicje? Zapewne tak, ale trudno:P. Niech nam ktoś powie, kto tu nie kocha Cole'a (nobody, nobody)? Sytuacja z Gavinem, chwilowa niepewność, zastrzyk emocji, a jednak miłość. Na to wszystko jest jedno określenie: ciasteczkowo!

To już koniec. My nominujemy:




Pozdrawiamy,
Banan i Gacia

niedziela, 27 marca 2016

"Nie oglądaj się za siebie"



Tytuł: "Alicja i Uczta Zombi"
Autor: Gena Showalter
Tytuł oryginalny:"A Mad Zombie Party"
Liczba stron: 416
Ocena:10/10






Znacie to uczucie, kiedy macie tysiąc myśli co do książki i chcecie je wszyystkie przekazać, ale jak przychodzi co do czego, to nie wiecie co powiedzieć??
Witajcie w moim świecie!
"Alicja i Uczta Zombi" to czwarta część przygód tytułowej Alicji i jej przyjaciół. Normalnie najpierw przedstawiłabym wam zarys fabuły pierwszej części, lecz skoro powiedziałam nic nie mówiąc o tej pozycji tutaj (specjalnie wyraziłam się niejasno), a ta książka jest inna w tym poście daruję to sobie.
"Alicja i Uczta Zombi", tak jak reszta z serii "Kroniki Białego Królika", nie jest lekturą, która opowiada tylko o Zombie i o walce z nimi, oczywiście nie ukrywam, że tego nie ma, ale mimo tego, iż jest to typowa młodzieżówka, którą baaardzo przyjemnie się czyta, to ma ona w sobie pewien sens przenośny, każda inny.
W tej na przykład doczynienia mamy z osądzaniem ludzi pochopnie, nie znając prawdziwych intencji i powodów jakimi się kierują, a zarazem przebaczenie i rozumienie osób, które na prawdę nas skrzywdziły.
Nie mogę powiedzieć o tej pozycji nic nie spoilerując wam poprzednich części, a na prawdę zależy mi na tym, żeby taka Banan (bo wiem że to czytasz ;D) to przeczytała, bo to po prostu moja uuukoochana seria <3 Także po prostu skończę na tym, że to na prawdę godna polecenia książka, przy której można się na pewno i pośmiać, i wystraszyć (przed chwilą wbiegłam do domu, bo jest godzina 20:20 i jest ciemno, a ja się bałam, że zombie mnie złapią, bo przecież jeszcze nie umiem oddzielić mojego ducha od ciała, cóż.. muszę jak najszybciej stworzyć linie krwi wokół mojego domu) i po prostu zrozumieć wiele na prawdę ważnych rzeczy!
A wy czytaliście już jakieś książki z tej serii? pokochaliście ją tak bardzo jak ja czy może macie mnie za wariatkę? ;p
~~Gacia

środa, 23 marca 2016

Liebster Blog Awards

Jako, iż ostatnio Gacia robiła tagi, to teraz przyszła kolej na mnie. Jednak zostałyśmy nominowane jako blog, więc podzieliłyśmy się. Ja odpowiadam, a ona potem wymyśla pytania. Dziękujemy za nominację Lynn Pietrova z bloga A może tak książka?. Zacznijmy więc mój pierwszy w życiu tag :)

01. Książka, która miała ciekawy opis, ale został*ś zmuszon* do jej przeczytania (lektura szkolna)?
Teoretycznie "W pustyni i w puszczy" miała ciekawy opis. Zostałam zmuszona do czytania, ale nie przeczytałam. Nie lubię lektur. Ale o tym post za jakiś czas.

02. Ekranizacja lepsza niż sama książka?
 Nie ma. Przynajmniej się z taką nie spotkałam. Zawsze książka wygrywa. Albo ja mam za duże wymagania, albo twórcy nie potrafią zrobić dobrej ekranizacji.

03. Książka-niewypał, czyli prezent książkowy, który okazał się kompletną klapą?
 Aleksandra Marinina "Płotki giną pierwsze". Nie przepadam zbytnio za kryminałami. Nie.. Inaczej. Lubię, ale fakt, iż jest w to zamieszana Rosja... Przeraża mnie XD. Nie mam ochoty jakoś po to sięgnąć.

04. Tydzień bez muzyki czy tydzień bez książki?
 Tydzień bez książki. Przepraszam. Nie wyobrażam sobie tygodnia bez muzyki. Bez lektury raczej bym przeżyła. Podziwiam tych, co wyrzekliby się właśnie muzyki.

05. Bezludna wyspa, możesz zabrać 3 rzeczy. Jakie to będą?
 Nóż. Zapalniczka. Koc. Jeśli ktoś spodziewał się książki to podziwiam :D. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia raczej nie myślałabym o czytaniu.

06. Za dużo lukru. Książka/seria, którą wszyscy się zachwycają, a Ciebie ona męczy?
"Zmierzch". Przepraszam Gacia. Mnie jakoś to nie porywa. Wszystko jest takie... banalne. Kochają się, nie mogą być razem... BLA BLA BLA

07. Film/książka/serial/osoba, która/który zmienił Twój punkt widzenia?
 Książka i osoba. Jeśli chodzi o to pierwsze... Mogłabym wymieniać dużo, a nawet więcej. Cała seria "Wybrani", "Mały książe", "Love, Rosie", "Czerwona królowa". Osobą, która zmieniła mój punkt widzenia, a wręcz wywróciła światopogląd o 180 stopni jest mój przyjaciel Daniel.

08. Ostatni film/bajka, na który był*ś w kinie?
 "Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy". Z tym wypadem do kina wiąże się bardzo śmieszna historia i największy #przegryw życia :D.

09. Przenieść się do swojej ulubionej książki, ale być złoczyńcą czy ściągnąć ulubioną postać do świata rzeczywistego, ale liczyc tylko na zwykła znajomość typu "cześć, cześć"?
 Boże!! Nie! Mogę zmienić pytanie? Jednak wybiorę pierwszą opcję. Może Carter zakocha się w takiej bad girl? :D <3 Pozdrawiam #teamCarter.

10. Lody czy gofry?
Lody <3. Jestem lodożercą. Gdybym mogła, jadłabym tylko lody. Naprawdę. W lato wykupuję chyba połowę lodów w moim miejscowym sklepie XD.

11. Wakacje, gdzie chcesz się wybrać?
 Nieważne gdzie, ważne z kim. Zeszłe wakacje spędziłam prawie w całości na szkolnym boisku i w lesie, ale miałam taką cudowną ekipę.. <3 Zatęskniłam za wakacjami...

Wygląda na to, że tag dobiegł końca. Oto nasze pytania:
1. Dlaczego zdecydowałaś/ zdecydowałeś się na prowadzenie bloga?
2. Jakie książki lubisz czytać najbardziej?
3. Książka, która zmieniła twoje życie.
4. Jakim bohaterem literackim chciałabyś/ chciałbyś być?
5. "Jeszcze jeden rozdział". Od jakiej pozycji nie mogłaś/ mogłeś się oderwać?
6. Czytelnicza lista na najbliższy miesiąc.
7. Czy czytasz lektury szkolne?
8. Z którym autorem/ autorką chciałabyś/ chciałbyś się najbardziej spotkać?
9. Ile czasu poświęcasz na czytanie?
10. Ulubione miejsce do czytania?
11. Książka, z którą nie masz miłych wspomnień.
Razem z Gacią nominujemy:

wtorek, 22 marca 2016

Do tanga trzeba dwojga. Jak się tworzy bloga z drugą osobą?

http://olcik.pinger.pl/m/5840387

Jest wiele blogów o książkach. Dużo, a nawet więcej. Lecz chyba nasz jest jednym z nielicznych, które prowadzą dwie osoby, a nie jedna. Nasuwa się więc pytanie: JAK SIĘ TWORZY BLOGA Z DRUGĄ OSOBĄ? 

Otóż już odpowiadam... Jest napewno inaczej, niż samemu. Wszystko staramy się uzgadniać razem, nie działamy na własną rękę. Wymieniamy się opiniami nie tylko na temat rzeczy związanych bezpośrednio z OTĄ, ale też rozmawiamy o pozycjach, które przeczytałyśmy, innych blogach i postach itd. Nie jesteśmy tylko współautorkami bloga. Jesteśmy także przyjaciółkami. Współpracujemy ze sobą zarówno na płaszczyźnie bloga, jak i życia codziennego. Jeśli chcielibyście kiedyś zacząć z kimś pisać, to wybierajcie osoby, którym ufacie. Jest to bardzo ważne.

Zaletą tworzenia z kimś jest to, że możemy na tą osobę liczyć np. gdy nie miałam jeszcze laptopa to kochana Gacia pisała moje posty ze swojego komputera. Pewnie to czytasz, także pragnę Ci publicznie podziękować <3. Zawsze się wspieramy. Jedna drugiej stara się pomóc jak może. Nie tylko sobie wzajemnie pomagamy, ale też nie psujemy swojej pracy. Mamy dostęp do wszystkich swoich postów. Możemy je edytować, kasować... Jednak mamy do siebie zaufanie. Wiem, że Agata nie usunie mojego posta, bo na przykład jest popularniejszy niż jej. I na odwrót.

Nie pamiętam w sumie żadnej naszej kłótni na temat bloga. Mówimy do siebie, ale również słuchamy.  Zawsze wszystko uzgadniamy na spokojnie, staramy się iść na kompromisy. Mimo, że mamy dwa inne temperamenty, żyjemy w zgodzie. Co uwierzcie mi jest trudne i powinniście podziwiać tę dziewczynę, bo jestem osobą kłótliwą, upartą, szczerą do bólu... 

30 MINUT PÓŹNIEJ...

Blog jest dobrym ćwiczeniem systematyczności. Staramy się dodawać posty regularnie. Chcemy, żeby były to poniedziałki. Jednak mimo naszych szczerych chęci, bo pisanie sprawia nam przyjemność, nie udaje się to. Staramy się nad tym pracować. Przepraszamy, ale to nie jest do końca nasza wina. Jesteśmy w trzeciej klasie gimnazjum. Dziś jest 22.03.2016. Za niecały miesiąc mamy egzaminy. W szkole nie dają nam praktycznie wytchnienia. Ci co mają to już za sobą wiedzą o co chodzi, a ci którzy są w pierwszej, drugiej klasie... CIESZCIE SIĘ PÓKI MOŻECIE :D! Czasami robię za przypominajkę Gaci i vice versa. "Dziś jest poniedziałek blogów.", "Wstawiłaś już post?", "Pamiętaj, żeby wstawić link na grupę.".... I tak non stop :).

Często dostaję pytania o naszą rzekomą rywalizację. Jest ona, a może nie? Odpowiadam: zależy. Oczywiście, każda z nas stara się dawać z siebie wszystko, pisać jak najlepiej. I to jest normalne. Nie myślimy jednak w sposób "Teraz zrobię świetny post i pokażę jej, kto tu jest najlepszy.". Są rzeczy, które wychodzą nam lepiej i gorzej. Ja na przykład specjalizuję się w zanudzaniu was na śmierć przy takich właśnie postach :P. Jedyną "rywalizacją" jest sprawdzanie ilości wyświetleń, komentarzy i czyj post jest w "Popularne posty.". Tyle, że to też nie jest złośliwe. Wszystko przybiera kształt przyjacielskiego droczenia się. Gdybyśmy starały się ze sobą rywalizować i udowadniać, która jest lepsza... Nie istniałaby OTA CZYTA. Pragnę przy okazji podkreślić, że rywalizacja nie jest zła. Dzięki niej staramy się być lepsi. Jednak wszystko trzeba robić w granicach zdrowego rozsądku. Rozpisałam się :D

Mam nadzieję, że nie zasnęliście czytając to. Pozdrawiam cieplutko tych, którzy czytali od początku do końca :). Poznaliście naszą pracę nad blogiem "od kuchni". Jeśli chcielibyście się czegoś jeszcze dowiedzieć lub macie ochotę na post o konkretnym temacie piszcie w komentarzach lub na otaczytablog@gmail.com

Banan :)
Zdjęcie zrobione 22 października 2014 roku. Z przodu Banan, z tyłu Gacia. Wygłupy na korytarzu :)

piątek, 11 marca 2016

Nałóg, prostytucja, śmierć.. Barbara Rosiek "Kokaina". UWAGA MOCNE TREŚCI!

Pamiętajcie o naszym instagramie ;)

 Tytuł: Kokaina
Wydawnictwo: Mawit Druk
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 91

Jak zapewne się domyślacie dziś "pod młotek" idzie książka Barbary Rosiek pt. "Kokaina". Informacje o wydawnictwie itd. znajdują się u góry. W związku z tym, że jest to lektura, która budzi wiele kontrowersji, pragnę zaznaczyć, iż wyrażam swoją subiektywną opinię, a nie prawdę ogólną.
Książka napisana jest w formie wspomnienia. Autorka wprowadza czytelnika w brutalny świat nałogu: "świat rządzący się swoimi prawami, gdzie ciało staje się towarem, za który można kupić upragnioną działkę- świat pozbawiony miłości i zrozumienia." Bohaterka opowiada nam swoją historię. Od samego początku, od swojego dzieciństwa, które było pozbawione miłości:
"Doprawdy, nie pojmuję dlaczego od początku tak mnie raniono. Jaki to rodzaj nienawiści uprawnia do znęcania się nad bezbronną istotą? Chcieli upodobnić mnie do siebie, bo tylko w ten sposób mogli z czystym sumieniem zwalić winę na mnie."
Barbara dobitnie stwierdza i tkwi w przekonaniu, że matka jej nie kochała. Jednocześnie okazuje skłonność ludzi do postępowania ze szczególnym zwracaniem uwagi na to "co powiedzą ludzie":
"Ona od początku chciała mojej śmierci. To proste i oczywiste, dlatego takie porażające. Aborcja emocjonalna, jeżeli nie masz odwagi sięgnąć po realny skalpel. Nie możesz przecież wyskrobać własnego dziecka, co by ludzie powiedzieli. Lecz kiedy się już pojawi, można nienawiść ukryć pod poświęceniem, można zawsze obwinić ofiarę. Oto jest, patrzcie, wyrodne dziecko, syn marnotrawny, upadła córka. A myśmy tak kochali, karmili, opierali, dawali pieniądze na najlepszych lekarzy, odcinali pętle, wyciągali z więzień, prali zasrane gacie. Zawsze gotowi do usług, tylko niech się już zabije skutecznie. Co za ulga, można pomnik postawić, kwiaty posadzić, specjalnie dla nienasyconych oczu sąsiadów ronić łzy."
Zapewne wiąże się z tym późniejszy strach przed macierzyństwem, aborcja oraz zaciekawione spojrzenia kierowane w kierunku kobiet w ciąży:
"Poraziła mnie myśl, że jakiś samiec zapragnie wlać we mnie swoje nasienie i wydam na świat jeszcze jedno niekochane istnienie, być może sobowtóra, którego będę chciała zniszczyć."
"Zabieg wykonano w szpitalu. Oto mordowałam własne dziecko. Także inne kobiety przybyły pozbyć się problemu. Pociąg śmierci podążał w przepaść do słoja z formaliną lub kosza na śmieci i dalej do krematorium."
"Z zaciekawieniem, ale i dziwną tęsknotą przyglądałam się kobietom w ciąży."
Dodatkowo w domu, oprócz przemocy, braku poczucia bezpieczeństwa oraz matczynej troski i opieki, pojawił się również alkohol:
"Od 10. roku życia, w czasie gdy ojciec poznawał smak alkoholu, przestałam płakać, a oczy nabrały przenikliwego spojrzenia, którym hipnotyzowałam otoczenie niczym wąż nieruchomo polujący na drobne gryzonie."
Bardzo zaintrygował mnie fakt pisania słowa "Śmierć" z wielkiej litery. Ukazana jest ona jako osoba. Zaczęłam się zastanawiać, co to może znaczyć. Swoje głębsze przemyślenia zostawiam dla siebie, aby nie narzucać gotowej interpretacji innym :) :
"Obserwowałam Śmierć poprzez, wywoływane przez nią, rozpacz czy rozdrażnienie innych dorosłych i jakieś majestatyczne, chwilowe przeżycie, czasami paniczny lęk lub ulgę tych, którzy pozostali. Sądzę, że właśnie wówczas zaczęłam poznawać jej smak- tej towarzyszki, której do dzisiaj jestem wierna. Która do dziś jest mi wierna."
Wielkimi literami zapisany jest również wyraz "ZŁO":
"W ciemnościach nocy, kiedy przychodziło ZŁO, które paraliżowało wszystko, widywałam diabły o szklanych oczach lub wciągał mnie wir tworów nieustannie zmieniających kształty. Usiłowały opleść i skonsumować moje ciało. Kim były?"
Autorka ujawnia swoją niechęć do płci męskiej. Co ciekawe, opisuje również historie związane z prostytucją. Czasami nawet wzajemnie się one przeplatają:
"Kiedy miałam 16 lat, zostałam zgwałcona przez trzech młodych mężczyzn, w nocy, w jednym z parków obcego miasta, dokąd zawędrowałam po zbyt dużej dawce alkoholu. Nigdy nikomu tego nie mówiłam. Od tamtej chwili spoglądałam na mężczyzn z wystudiowaną nienawiścią. Wspomnienie tamtej nocy wyzwalało we mnie niepohamowaną agresję, wystarczył niewielki bodziec- kadr filmu, przeczytany fragment książki, przypadkowy dotyk męskiej dłoni. Atakowałam z furią wszystkie przedmioty przypominające kształtem penisa. Kiedy lekarz, podczas jednej z wizyt dotknął mojej piersi, dostałam torsji."
"Pod wpływem kokainy oddawałam się każdemu mężczyźnie za każdą cenę. Gotowość do współżycia była wprost niewyobrażalna."
Jednak mimo tych bolesnych i trudnych doświadczeń w bohaterce zostaje chęć, potrzeba bliskości, która nie jest niczym przymuszona:
"Dopiero teraz, kiedy wiem, że się rozpadam, chcę, żeby ktoś mnie przytulił, maskując przejmujący go wstręt. NIE! Nie chcę kolejnej fałszywej miłości."
Podczas pisania zdałam sobie sprawę, że ta jakby nie patrzeć recenzja zaczyna zamieniać się w streszczenie. Ogólnie rzecz biorąc "Kokaina"została nafaszerowana realistycznymi obrazami walki z nałogiem, erotyką, zagadnieniami natury egzystencjalnej i religijnej. W mojej ocenie książka bardzo dobra. Czytałam ją drugi raz. Proszę was: NIE CZYTAJCIE JEJ W POŚPIECHU! Skupcie się. Spróbujcie zrozumieć. Sama za pierwszym razem przeczytałam ją pobieżnie, czego bardzo żałuję. Krzywdą dla tej książki i dla nas samych jest to zrobić.
Przygotowując się do napisania tego posta patrzyłam również na opinie innych, czytając je na rozmaitych forach. Najwięcej negatywnych komentarzy dotyczyło języka, który według dużej części osób był wulgarny i obrzydzał. Oczywiście nie każdemu może odpowiadać takie słownictwo i bezpośredni sposób przekazywania. Jednak gdy Sienkiewicz ukazywał realia epoki w "Krzyżakch" w dialogach, które przepełnione były staropolską mową, to nikt go za to nie beształ, a wręcz przeciwnie- spoczął za to na laurach. Nie obrażając oczywiście tutaj pana Henryka, którego twórczość bardzo cenię, mimo że "W pustyni i w puszczy" czytałam swego czasu miesiąc ostatecznie nie kończąc :D. Dlaczego więc krytykujemy panią Barbarę za jej realizm?
Podsumowując, mimo wszystko, zachęcam do przeczytania. Jednak zaznaczam, iż pozycja jest... specyficzna. Jak już wspomniałam, jest to moja subiektywna opinia ;). 

Banan :)

Ps. Zastanawiam się dlaczego wyrazy "Bóg", "Śmierć", "Demon" pisane są z wielkiej litery, a "diabeł" z małej. Przypadek czy jakiś głębszy sens? Jeśli ktoś ma jakąś ciekawą teorię, niech napisze w komentarzu lub na otaczytablog@gmail.com.

poniedziałek, 7 marca 2016

"A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei. Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec."


Wiecie co? Zawsze zastanawiałam się jakbym zareagowała, co bym zrobiła, gdyby nagle ponownie wybuchła wojna. Dalej tego nie wiem, bo uważam, że ludzie mogą się tego dowiedzieć dopiero wtedy gdy w obliczu czegoś takiego staną. Ale teraz mam wielką nadzieję,  że zachowałabym się, tak jak Alek, Rudy, czy Zośka.

Ten post nie jest recenzją. Chciałam to zaznaczyć, od razu na wstępie. Tutaj, dzisiaj, teraz, chciałabym was przekonać, że na prawdę istnieją lektury, które KAŻDY BEZ WYJĄTKU musi przeczytać, ale przede wszystkim uwierzcie mi CHCE!
Długo, bardzo długo wzbraniałam się przed przeczytaniem "Kamieni Na Szaniec", ponieważ planowałam się za nie zabrać już w 1 klasie gimnazjum, ale co mnie powstrzymywało? W sumie sama teraz nie wiem... a właściwie to wiem... to że jest to lektura... no i to, że wiedziałam, że będę płakać, a strasznie tego nie lubię. 
Wiem, że każdy z Was przynajmniej słyszał o historii trójki  tych wspaniałych przyjaciół, ale mimo wszystko... ">Kamienie na szaniec< to literatura faktu. Napisana została przez Aleksandra Kamińskiego, przeznaczona głównie dla młodzieży. Tworzy legendę Szarych Szeregów, ocala pamięć o niezwykłym pokoleniu Polaków i jego systemie wartości."
Ta książka, a właściwie to arcydzieło, pokazał mi prawdziwą przyjaźń... zaczęłam się zastanawiać czy moi przyjaciele zdolni byliby do takiego poświęcenia, tak jak czy ja byłabym do niego zdolna. Pokazało mi okrucieństwo drugiego człowieka... "Już pierwsze bicia doprowadziły go do utraty przytomności. (...) Nadstawiał umyślnie głowę na razy, by stracić przytomność i nie czuć męki. Zemdlonego budzono do życia kopaniem w brzuch, deptaniem rąk i wierceniem butami między nogami.Już pierwszego dnia męki Rudy nie mógł stać. Musiano go nosić na noszach lub ciągnąć omdlałego za ręce, włócząc głową i nogami po korytarzach i schodach" .Pokazało mi do czego ludzie są zdolni po to by osiągnąć tak na prawdę tylko pozorne korzyści. Pokazało mi młodych ludzi walczących o coś co kochają najbardziej na świecie, poświęcenie jakiego współcześni nawet sobie nie wyobrażają.
Gdy teraz pisze tego posta kojarzy mi się to trochę z "Igrzyskami Śmierci", ci ludzie musieli zabijać innych po to by samym przeżyć, by ich dzieci mogły żyć wolne, nie musiały tego robić. Tylko te Igrzyska odbyły się naprawdę i uważam, że skoro ludzie to przeżyli i my mamy możliwość dowiedzenia się wszystkiego dokładnie, by później uniknąć takich tragedii to naszym zakichanym obowiązkiem jest tego przeczytanie.
Ludzie to przeżyli, więc każdy szanujący się Polak musi to przeczytać.

-Gata
 

wtorek, 23 lutego 2016

One Direction Book Tag

Hejka hej!
Ostatnio na You Tube jakiegoś fajnego tagu, które swoją drogą uuuuwieeelbiam czytać/oglądać i pisać, natknęłam się na One Direction Book Tag który znalazłam u Cat, i od razu wiedziałam, że moja wielka miłość do tego  najlepszego na świecie boysbandu nie pozwoli mi przejść obojętnie, obok niego i tym sposobem dzisiaj zapraszam was na już dniu w moim wykonaniu Book Tag!!!
Z tego co wiem oryginalnie tag wygląda inaczej, ale ja zostanę jednak przy wersji Cat ;D
Tag będzie wyglądał następująco: z każdej płyty 1D wybiorę po dwie moje ulubione piosenki i do tytułu utworu dopasuję książkę :)

Up All Night

1."More Than This"  Czyli książka, która ma drugie dno.

Wydaje mi się, że odpowiednią książką na to miejsce, taką o której pewnie wszyscy teraz myślą jest cała seria "Igrzysk Śmierci". Nie będę tutaj streszczała fabuły ponieważ wydaje mi się,  że oprócz Banana wszyscy już ją czytali, a nawet jeśli nie to lepiej się z nią zapoznać bez czytania choćby opisu z tyłu (przynajmniej ja tak uważam).

W każdym razie oprócz walki w Głodowych Igrzyskach, rozerwania Katniss pomiędzy dwoma chłopakami mamy tutaj motyw tragicznej zabawy bogatych ludzi kosztem innych, biedniejszych. W tej powieści wyraźnie widzimy okrucieństwo ludzi i to do czego są oni zdolni się posunąć w chęci zdobycia pieniędzy, władzy sławy.
Gdy czytałam książkę cały czas zastanawiałam się czy ja też taka jestem? Czy byłabym w stanie rozkoszować się widokiem zabijających się DZIECI? Czy ktoś jest w stanie na tyle wyprać mi mózg, bym  widziała w tym coś zabawnego?

2."Up All Night" Czyli książka, którą czytałam po nocach

Tutaj przyporządkuję "Jedyną" Kiery Cass czytałam ja juz jakiś czas temu, ale chcę ją umieścić na tej liście więc... tak ;D
A więc "Jedyna" to trzecia powieść z serii "Rywalki" i początkowo miała być również ostatnią, ale autorka postanowiła wydać również kontynuację opowiadającą o... albo nie bo jeszcze wam coś zaspoileruje ;) w każdym razie nie wiadomo czy ostatnio tom ostatecznie kończący serie ukaże się w Polsce, z czego jestem na prawde nie zadowolona!
"Rywalki" to opowieść o Ami, dziewczynie z bardzo biednej rodziny, którą mama wręcz zmusza do wzięcia udziału w eliminacjach. A polegają one na tym, że do królestwa przyjeżdża 35 losowo wybranych dziewcząt, które konkurują o rękę księcia. Dziewczyna od początku wie, że długo tam nie pobędzie, ponieważ w domu już ma swoją miłość życia- Aspena. Jednak po przyjeździe do pałacu okazuje się, że książe nie jest taki za jakiego postrzegała go Ami, zawiera z nim umowę i staje sie jego przyjaciółką, ale... Tak zawsze musi być jakieś ale w pewnym momencie wszystko zaczyna się komplikować, a jak? Tego wam oczywiście nie zdradzę bo nie znoszę spoilerów :p
Cała seria była bardzo pozytywna aczkolwiek moje zainteresowanie poszczególnymi pozycjami bardzo się różni mianowicie: "Rywalki" podobały mi się nawet bardzo, nie umieściłabym ich na liście swoich ulubionych książek, ale komu tylko mogę pożyczam tą pozycję i zmuszam do jej przeczytania. "Elita" była według mnie najgorszą ze wszystkich części na prawdę myślałam, że nie zabiorę się już za kontynuację, ale gdy zobaczyłam, że została mi tylko jedna część na szczęście podjęłam decyzje by ją przeczytać. "Jedyna" to moja ulubiona część dzieje się tam na prawdę dużo dzięki czemu nie skupiamy się już tylko i wyłącznie na wątku miłosnym co w Elicie mi baaardzo przeszkadzało. "Następczyni" podobała mi się, ale bez szału, ale mimo to nie moge doczekać się zakończenia tego cyklu!

Take Me Home

1. They Don't Know About Us, Czyli książka, która nie jest taka jak wszyscy myślą.


Tutaj zdecydowanie muszę umieścić "Alicje w Krainie Zombi". To jedna z moich ulubionych serii, a dlaczego? Zaraz wam powiem.
Kupiłam pierwszą część Kronik Białego Króliczka ze względu na okładkę przyznaję się bez bicia, ale często tak robię, bo nie lubię czytać opisów z tyłu. Już kilka razy się na tym przejechałam tzn. została mi zaspoilerowana tak na prawdę cała fabuła. I właśnie przez wzgląd na to, że zakochałam się w tej książce nie czytając o niej nic wcześniej, też wam nic nie napisze o fabule ;).
Mimo, iż w tytule mamy zombi (i z tego powodu zaraz po powrocie z księgarni pomyślałam sobie Agata idiotko co ty zrobiłaś), a opisy ich wyglądu nie budują w nas żadnego optymistycznego obrazka tych trupów, wręcz przeciwnie czasami przyprawiają o gęsią skórkę, to jako osoba, która w nocy boi się najmniejszego szelestu nie przestawałam czytać tej książki ze względu na mój strach, ponieważ po prostu nie mogłam się powstrzymać, ale wracając do samych zombi.. kilka osób, którym polecałam tą książkę i chciałam pożyczyć od razu mówiło nie dziękuję nie chce czytać o jakichś zombi daj mi coś życiowego. Strasznie mnie to denerwowało ponieważ mimo iż głównym wątkiem książki jest walka z zombi to jednak ta powieść porusza na prawdę tak ważne tematy jak na przykład śmierć bliskich osób, czy poświęcenie. Czytelnik po tej lekturze jeszcze długo zastanawia się co on jest w stanie zrobić dla bliskich sobie osób, na ile ważne dla tej osoby jest ich życie i czy jest ważniejsze od naszego.

2.Rock me Czyli książka, która tobą wstrząsnęła

Na początku chciałam tu umieścić "Gwiazd Naszych Wina", ale stwierdziłam, że jednak lepszym wyjściem będzie książka, która nie wszyscy doceniają, a od której zaczęła się moja przygoda z czytaniem, a mianowicie "Chłopcy z Placu Broni".
Pozycję tą, czytałam chyba w 5 klasie i muszę powiedzieć, że dopiero po tej książce pokochałam czytanie. Wydaje mi się, że prawie wszyscy ją już czytali, także ja tylko pokrótce przybliżę, o czym mówi.
Główny bohater Nemeczek, to najbardziej wzruszająca i odważna postać z jaką do tej pory się spotkałam. Walczy on wraz ze swymi przyjaciółmi o plac, który chcą im ukraść Czerwonoskórzy, na tym oparta jest cała akcja utworu. 
Nie chcę nic więcej pisać bo jeśli istnieje tu osoba, która jeszcze tego nie czytała będzie na mnie baardzo zła :p  
Ale powiem, że jeśli ja jako osoba, która kiedyś zapierała się rękoma i nogami przed czytaniem, tą lekturę uznała za  ciekawą i poruszającą, to to na prawdę musi być coś.

Midnight Memories

1.Diana, Czyli ulubiona bohaterka książkowa
O MOJ BOŻE! To jest tak trudne pytanie! Ogólnie ja nie przepadam za bardzo za bohaterkami, bo ogólnie sama nie do końca zachowuje się jak dziewczyna, po prostu są takie zachowania, które ma każda kobieta i one mnie strasznie denerwują :p
Są chyba tylko takie dwie, które mogę powiedzieć, że są świetne mimo to i które po prostu kocham i jest to oczywiście nikt inny jak Rey z Teenage Dirtbaga, ale jako, że o niej nie dawno mówiłam to umieszczę tu Annabeth z serii "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy" to jest po prostu taka dziewczyna jaką sama chciałabym być! Zawsze zachowuje trzeźwy umysł, uczucia nigdy nie przysłaniają jej zdrowego rozsądku. To postać mądra i umiejąca podejmować decyzje nawet w trudnych sytuacjach. No naprawdę, czy jej w ogóle można nie lubić?

2.Happily, książka, która uczyiniła ci szczęśliwą.
Tutaj postanowiłam dopasować "Wybranych" C.J Daugherty.
Nie będę za dużo o nich mówić ponieważ recenzje Banan już pisała, ale powiem wam dlaczego. Wybrani to jedna z pierwszych książek, które przeczytałam z własnej woli, jest to również na prawdę jedna z moich ulubionych serii, pomimo ostatniego tomu, który moim zdaniem był kompletnie wymuszony, niepotrzebny i najgorszy z całej serii.
Ta pozycja pełna jest akcji, zwrotów akcji, tajemnicy i wątku miłosnego (który moim zdaniem baaardzo źle się skończył ;p). Serdecznie polecam

FOUR

1.Fool's gold, książka, która zwiodła cię okładką
Powiem wam, że ja mam takie szczęście do książek, że praktycznie każda, którą czytam jest dla mnie świetna.. na prawdę prawie żadna mnie nie zawodzi. Ale znalazłam taką jedną, po tytule i okładce której liczyłam na coś super a dostałam sama nie wiem co dokładnie. A mowa tu o "Tańczącej" książkę tą czytałam już jakiś czas  temu. Gdy wypatrzyłam ją na stronie empiku, ze względu na okładkę oczywiście (wtedy takie kochałam ;p) i przeczytałam opis z tyłu to pomyślałam sobie hmmm.. to może być na prawdę dobra książka. Ale to co dostałam to pozycja, w której różne rzeczy dzieją się z dziwnych powodów, pojawiają się bohaterowie, potem nie wiadomo co się z nimi dzieje.
To na prawdę jedna z najgorszych książek jakie czytałam ;/

2.No control, czyli książka po prostu bez kontrolii
buahahha tutaj muuuszę umieścić "The One That Got Away". Jest to druga część mojego uuukochanego fanfiction czyli Teenage Dirtbaga, którego recenzje również znajdziecie na blogu.
Ponieważ jest to druga część  jest mi bardzo ciężko powiedzieć coś o tej pozycji bez spoilerów, dlatego powiem tylko, że tu na prawdę puszczają wszystkie hamulc. Boże teraz tak patrze jak bardzo te opowiadanie podobne jest do piosenki hahah.

Made in the A.M.

1.Perfect,  czyli chłopak idealny
Cole! COLE, COLE, COLE COLE!!!!!!!!
Tutaj chyba nie będę już nic pisać, kto czytała Alicje ten wie o co chodzi

2.Never Enough, czyli książka, która jest zdecydowanie za krótka
"Złodziej pioruna" Bum! To coś co musiało się tu znaleźć, a że najlepsze zostawiam na koniec...cóż XD
Ale powiedzcie mi czy jest tu jakaś osoba, która czytała przygody Percy'ego i nie uważa, że nie powinny być one dłuższe? Pewna jestem, że nie.
W każdym razie jest to na prawdę świetna książka fantastyczna, którą wolno czytać tylko wtedy gdy ma się dużo czasu, ponieważ tylko w takiej sytuacji możemy być w pełni zadowoleni z lektury. Niestety ja popełniłam ten błąd i czytałam ksiązkę po trochu czego bardzo żałuje i gdy tylko będę miała możliwość odświeżę sobie książkę gdy będę mieć luz!!

A więc to wszystkie książki w tym tagu, który wiem, że jest przydługi, ale wybaczcie mi tyle świetnych książek i dopiero pod koniec powiedziałam sobie Gata ograniczaj się!

~ Gata

niedziela, 14 lutego 2016

Ocenianie innych

Nie oceniaj na pierwszy rzut oka :)

Dzisiejszy post będzie troszkę inny. Jestem wręcz zmuszona, by go napisać. Trochę odbiega od głównego tematu bloga, lecz postaram się to połączyć. Jak się zapewne domyślacie będę pisać o ocenianiu innych. Jest to ludzka, naturalna wręcz rzecz. Jednak jakie są nasze kryteria przy takiej ocenie?
"Sądzimy po pozorach, łatwo i często oceniamy. Tymczasem nie wszystko jest tym, czym się wydaje." ~ Rafał Kosik "Felix, Net i Nika oraz Trzecia Kuzynka"
Często "szufladkujemy" innych przez pryzmat wyglądu lub ich statusu społecznego. Mało osób dopuszcza do siebie myśl, że ten "porządny" przedsiębiorca w krawacie jest w rzeczywistości złym i fałszywym człowiekiem, a chłopak z ośrodka wychowawczego, to tak naprawdę dobra osoba, na której można zawsze polegać. Oczywiście nie można popadać ze skrajności w skrajność. Bo czasami pan w garniturze to bardzo uczciwy człowiek, a ten wykolczykowany jest dwulicowy i niebezpieczny. Żyjemy w społeczeństwie, w którym ocenianie ludzi po pozorach, stereotypach stało się bardzo wygodne, a wręcz M O D N E.
"Wiesz co, Michał, wiele rzeczy wydaje się innymi, niż są w rzeczywistości (...)To samo tyczy się oceny osób - pozory mogą bardzo mylić..." ~Ann Kubby "Niebezpieczne powiązanie"
Piszę o tym, ponieważ tak osądzono ostatnio osobę bardzo mi bliską. Strasznie się tym obruszyłam. Wiem, że świata tym postem nie zmienię, ale chciałabym przekazać wam, drodzy czytelnicy, żebyście nie byli pochopni w wydawaniu opinii. Nie bójcie się nowego i nieznanego! Burzcie mury, które są wznoszone od zawsze i tylko dzielą ludzi, wzbudzają wzajemną nienawiść i odrazę.
"A oto mój sekret. Jest bardzo prosty: dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu." ~Antoine de Saint- Exupéry "Mały książe"
Jako, iż jest to blog o książkach, to nie chcę zbytnio odchodzić od tematu. Na szczęście są one tak bardzo życiowym źródłem, że można się znaleźć w nich odniesienie praktycznie do wszystkiego. Każdy z nas ma bohatera, który wzbudza w nim pozytywne emocje i takiego, do którego nie pała szczególną sympatią. Czytając poznajemy głównie charakter postaci. O wyglądzie zazwyczaj informują krótkie wzmianki, mało zwracające naszą uwagę. Skupiamy się na cechach  osobowości i czynach danego bohatera. To właśnie te czynniki decydują o naszym lubię/ nie lubię.
"Niby mówi się, by nie sądzić książki po okładce, z drugiej strony dlaczego czasem wystarczy jedno na nią spojrzenie, no, może czasem trzeba dodać krótki rzut oka na stronę tytułową czy ISBN, ale wiecie już z całą pewnością, że nie chcecie mieć tej książki nawet na dnie piwnicy? Nawet na dnie CUDZEJ piwnicy? Nawet jako podstawki pod nogę półki?" ~Dorota Masłowska "Kochanie, zabiłam nasze koty"
Jeśli więc podczas lektury tak to wygląda, to czemu  nie przekłada się to na nasze życie? Dlaczego wydajemy swego rodzaju "wyroki"? Zatrzymajmy się na chwilę w pośpiechu życia i przemyślmy sprawę. Jak byśmy się czuli w sytuacji zmiany stron? Jak byśmy się czuli w roli ofiar, a nie oprawców? Wasze przemyślenia chętnie poczytam w komentarzach ;).

Banan :)